Siad! Aport! Zostań w domu! Załóż maskę! Dobry Polak! - czyli tresowanie Polaków w czasie "pandemii".

Jaki cel mają wprowadzane na prawo i lewo obostrzenia, których sens jest zerowy? Jaki sens dla powstrzymania epidemii, ma na przykład zakaz wstępu do lasów? Przecież to właśnie tam jest najmniejsza szansa na spotkanie z innym człowiekiem, a nawet jeśli do niego dojdzie, to spokojnie można zachować bezpieczną odległość.

Siad! Aport! Zostań w domu! Załóż maskę! Dobry Polak! - czyli tresowanie Polaków w czasie "pandemii".
Treść wpisu

Podobno zakaz wchodzenia do lasu wprowadzono ze względu na to, że ludzie gromadzili się na parkingach pod lasem. Powstaje więc pytanie: dlaczego nie zamknięto parkingów pod lasem, tylko same lasy?

Niektórzy próbują bronić tej bezsensownej decyzji, twierdząc że mamy w polskich lasach zagrożenie pożarowe. Niezależnie od tego czy jest to prawda, ludzie ci zdają się oni nie zauważać, że zakaz wstępu do lasów nie został przez administrację uzasadniony argumentem pożarowym, tylko wprost zagrożeniem epidemiologicznym. Według nich najprostszym sposobem na zarażenie się wirusem, jest spacer pośród drzew.

Jaki sens ma zakaz przemieszczania się najbliższych członków rodzin w odległości 1,5 metra? Mąż i żona, nie mogą iść razem chodnikiem, ale mogą już spać w jednym łóżku. Choć nie wiadomo czy i tutaj wkrótce nie zostaną wprowadzone jakieś regulacje.

Jaki sens ma noszenie osłony twarzy w postaci, np. szalika?: >Nie mówimy, że musi być to maseczka, może być to chustka, może być to szalik.

precyzował minister dopytywany przez dziennikarzy podczas konferencji prasowej, mimo że jeszcze całkiem niedawno twierdził, że maseczki nie pomagają.

Jaki sens ma zakaz wychodzenia z domu młodzieży? Dlaczego starsza osoba musi iść sama do sklepu, zamiast wysłać tam syna lub wnuczka?

Jaki sens ma zezwolenie przemieszczania się ludzi komunikacją publiczną, w liczbie praktycznie dowolnej (z zachowaniem przepisowych odstępów), ale już w o wiele większych powierzchniowo kościołach, może przebywać zaledwie 5 osób?

Czy te regulacje mają jakikolwiek sens z punku widzenia epidemiologicznego? Odpowiedź jest tylko jedna: nie mają.

Z tego punktu widzenia są po prostu głupie. Może jednak jest inny punkt widzenia, z którego mają one większy sens?

Może mamy się zdenerwować i wzniecić zamieszki?

Polska policja zdaje się wykazywać wielką gorliwość w gnębieniu polaków.


Nie na darmo polska policja rozpisała niedawno przetarg, na ogromne ilości amunicji oraz wozy bojowe i ciężkozbrojne armatki wodne.

Patrząc jednak przez okno na puste ulice, dochodzę do wniosku, że władza musi zrobić o wiele więcej niż do tej pory, żeby wkurzyć Polaków, bo dotychczas, jesteśmy potulni jak baranki. Przestrzegamy wszelkich bezsensownych (a wielu też twierdzi że bezprawnych) zakazów i nakazów władzy. Tresują nas tak, jak tresuje się psy i myślę, że sami mogą być zaskoczeniu potulną postawą Polaków.

Może ta postawa zmieni się gdy - już niechybnie za kilkanaście tygodni - uderzy w nas największy po II Wojnie Światowej kryzys gospodarczy i ekonomiczny. Jego rozmiary będą wielokrotnie większe niż to, co spotyka nas z powodu “pandemii”. Może wtedy ci, którzy najgłośniej krzyczeli żeby siedzieć w domu, “bo ludzie umierają na wirusa”, ockną się z amoku i otworzą oczy.

Niestety, wtedy już będzie za późno.

Dopiero wtedy zaczną naprawdę umierać i cierpieć ludzie: będą popełniać samobójstwa po utracie majątków całego życia, nie będzie pieniędzy na lekarstwa i leczenie, na paliwo do karetek pogotowia, na pensje dla lekarzy. Ludzie będą stali w długich kolejkach po darmową zupkę, która będzie ich jedynym posiłkiem w ciągu dnia.

Przesadzam? Czas pokaże.